Żegnaj, złota polska jesień





Październik kończy swoje panowanie i żegna przyrodę mrozami. Smutno mi ,że zmroził kwitnące jeszcze w ogrodzie  kwiaty: dalie, petunie, marcinki, żeniszki oraz w skrzyneczkach pelargonie, których nie zdążyłam schować. Dobrze ,że pozostałe, październikowe dni były ciepłe, słoneczne, a także suche i mogliśmy się cieszyć kolorową jesienią, a jednak szkoda mi, że złota polska  jesień, tak szybko się skończyła.




Żal mi tych wszystkich prześlicznych kolorów, które od dłuższego czasu gościły na drzewach i krzewach. Jakże lubiłam słuchać podczas spaceru szelestu opadłych liści
i podziwiać nitki babiego lata, unoszące się na wietrze, a także obserwować klucze lecących w ciepłe rejony gęsi.  Spacerując po wsi, łapałam ulotne, październikowe dni.






Jak to się dzieje, że podczas jesieni możemy podziwiać na drzewach bogactwo barw ?

Liście są zielone, bo zawierają chlorofil, naturalny barwnik, powstający na świetle, związek chemiczny, który potrafi „produkować” elektrony pod wpływem światła słonecznego. Chlorofil jest niezbędny do przeprowadzenia fotosyntezy, dlatego wszystkie liście charakteryzują się przynajmniej odrobiną, zielonej barwy. Gdy jesienią temperatura obniża się oraz  spada ilość dochodzącego do powierzchni ziemi światła słonecznego, to znak dla roślin, że zbliża się zima, czas odpoczynku, a  także sygnał, by przestać produkować chlorofil.





Chlorofil znika, a uaktywniają  inne barwniki, które są w liściach przez cały czas, ale „hegemonia” chlorofilu powoduje, że ich nie widać. Pojawiają się one dopiero wtedy, gdy zmniejsza się ilość zielonego barwnika. Liście stają się coraz bardziej żółte, pomarańczowe i brązowe, ponieważ znajduje się w nich  sporo barwników z grupy karotenoidów. Jednak nie wszystkie liście są tak samo żółte. Tajemnica tkwi w ilości dochodzącego do powierzchni ziemi światła, a także temperaturze, gatunku drzewa, a nawet odczynie pH gruntu, na którym dana roślina się rozwija. Na jesień bardzo żółte są liście osiki, ale liście innych gatunków roślin w ogóle nie żółkną, stają się intensywnie czerwone.


Barwniki, które odpowiadają za wiele odcieni czerwieni jesiennych liści, pochodzą z grupy antocyjanidyn. Te same związki występują  w kwiatach. ciekawostką jest to, że ten sam barwnik (cyjanidyna) nadaje róży kolor krwistej czerwieni i chabrom ciemnego błękitu.
Barwnik żółty i pomarańczowy jest w liściach przez okrągły rok, tak barwniki czerwone produkowane są dopiero jesienią. Prawdopodobnie barwniki z grupy czerwonych chronią komórki liści przed zamarznięciem.







31 komentarzy :

  1. My szybko wczoraj w nocy brałyśmy z balkonu pelargonie, mamy nadzieję, że uda się je przezimować, trzymam za nie kciuki. :) Oooo dowiedziałam się czegoś nowego i jakże ciekawego. Fajnie, że dodajesz takie ciekawe wstawki, podoba mi się to. Jest ciekawie, bardzo ciekawie. :) Kocham barwy jesieni, mam nadzieję, że jeszcze nieco będzie można się nimi cieszyć. Super post! Tulę mocno. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciiki aby kwiatki przetrzymały zimę i zniwu zakwitĺy wiosną. Staram się wyszukiwać różne ciekawistki. Też mam nadzieję, że wszystkue liście nie opadną.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  2. Piękne zdjęcia złotej jesieni. U mnie tez jeszcze pelargonie są na oknach , maja się dobrze jak na razie. Stoją wysoko , więc przymrozek je jeszcze nie dosięgnął. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. U mnie było minus cztery, więc ķwiatki zmarzły, a śzkida bo dzisiaj temperatura już na plusie.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  3. Nie żegnam jesieni, bo jeszcze jest🍁🍂🌲🌳
    A od niedzieli wraca ciepło🌤️
    Pozdrawiam serdecznie na miły weekend 🙋

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy przychodzą mrozy to dla mnie jakby jesień się skończyła. Szkoda,że mróz narobił szkód.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  4. Każda pora roku jest piękna, mam nadzieję, że niedługo spadnie śnieg :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ti prawda,w każdej porze roku można znależć coś ładnego, ja najbardziej lubię lato:)

      Usuń
  5. Oj, to zgrałyśmy się tematycznie, choć każda inaczej o jesieni...

    OdpowiedzUsuń
  6. Moje pelargonie przetrwały tę mroźną noc, choć było -5. A i tak są to zeszłoroczne kwiaty, które mi pięknie odwdzięczyły się w tym roku obfitym kwitnieniem za przezimowanie i szansę na następny rok. Te barwy jesienne są przepiękne. Jeszcze trochę słońca ma być w tym tygodniu, to i barw przybędzie. Jeszcze można nacieszyć oko i duszę. Twoje, Nino, odcienie jesieni są urocze! Pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myszę sie swoim kwiatkom dobrze przyjrzeć, może nie jest z nimi tak tragicznie, jak mi się wydawało. U mnie po mroźnych nocach, dzisiaj pada deszcz. Dziękuję .
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  7. Na zdjęciach uchwyciłaś pełną paletę jesiennych kolorów.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję. Ostatnio interesuję się trochę fotografią, zdjęcia nie zawsze są, takie jakbym chciała, ale staram się :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajnie uchwyciłaś jesień :)
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się,że Ci sie podoba.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  10. Witaj
    I mamy już listopad.
    Pogoda nie zachęca do spacerów, ale warto, co widać na Twoich pięknych zdjęciach
    Mam jednak nadzieję, że dni upływają Tobie nie tylko w nielistopadowych nastrojach.
    Pozdrawiam wszystkimi nastrojami listopada

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ruch na świeżym powietrzu to sami zdrowie, więc codziennie staram się spacerować, chociaż pogoda w listopadzie nie zachęca do tego.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  11. Pięknie pokazałaś na zdjęciach całą paletę jesiennych barw! Do tego jeszcze dołączyłaś ciekawy opis dotyczący barwników. Ja bardzo lubię październikowe kolory. Jednak listopadowe deszcze i zimno już nie za bardzo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się,że Ci się moje zdjęcia. Listopad to smętny miesiąc, także go nie lubię.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  12. Przepiękne jesienne zdjęcia. Po ostatnich chłodach coraz mniej tych pięknych kolorów, listki opadają na potęgę. Ale nadal jest pięknie :) Winogronka wyglądają na słodkie i pyszne :)
    Pozdrawiam ciepło, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda,że już nastały słotne,smutne dni. Winogron był pyszny.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  13. Wczoraj zapatrzyłam się w żółte szczyty i bordowe korony
    Cudowna paleta jesieni..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że jeszcze udało Ci się podziwiać ostatnie w tym roku kolory jesieni. :)

      Usuń
  14. Jesień zachwyca kolorami!! Ale już nadchodzi Zima byle do Wiosny! <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Nina-zakwas na 1 litrowy słoik daję 5 czubatych łyżek mąki żytniej,zalewam letnią woda wymieszam by nie było grudek,dodaje 1 ząbek czosnku i pół łyżeczki soli..zakręcam i odstawiam w ciemne ciepłe miejsce ,czasami wstrząsam i tak sobie stoi z 2 tyg..A chlebek ....Co chodzi o chlebek ,ja robię na oko,ale podam Ci mniej więcej jak robię.
    Ponad półtora kg.mąki pszennej
    Pól szkl. mąki żytniej może być ciut więcej.
    5 dkg świeżych drożdży
    Szklanka pestek ,tu wedle życzenia,ja daję słonecznik.
    3 łyżeczki soli -płaskie
    letnia woda.....tu już trzeba na oko ,żeby ciasto nie przelewało sie przez palce ,ale było lekkie.
    Wymieszam mąkę ,ciepła woda na pól kubeczka z drożdżami wymieszaj....zrób gniazdko wymieszaj drożdże na delikatna masę i odczekaj aż podrośnie brzuszek☺..Wtedy syp ziarno ,sól i podlewaj letnią wodą...Mieszaj i reguluj..ja na te proporcje daje 4 kubki wody ...ale ten ostatni delikatnie reguluję....jeżeli masz zakwas, to wlej trochę ,będzie inny smak..ale często robię bez...Ciasto wyrobione odstaw i czekaj aż wyrośnie dość wysoko,z pewnością wiesz ile ,bo pieczesz..potem raz jeszcze wyrośnięte już ciasto wymieszaj delikatnie i wykładaj na blaszki z papierem..Potem odstaw ,by podrosły ,wtedy skórka nie odchodzi...wyrośnięty chlebek ,wstawiamy do piekarnika na 220 st na 50 minut..bez termoobiegu.Upieczony chlebek od razu wyjmuję na deskę i tyle..na koniec pędzelkiem pędzluję gorący chlebuś wodą...wierzch.☺☺ Dużo pisania ,ale mało pracy...Ja jeszcze sprawdzam zawsze patyczkiem końcówkę wypieku ,bo zawsze może być inny piekarnik...☺☺☺

    OdpowiedzUsuń
  16. Dziękuję za szybką odpowiedź, wkrótce zabieram się za pieczenie chlebka.
    Pozdrawiam serdecznie Na 😊😊😊😊😊

    OdpowiedzUsuń
  17. Witaj
    Dziękuję, że pamiętasz o mnie w swojej zagonionej codzienności. Tak życie pędzi do przodu. Nie chce mi się wierzyć, że powoli kończy się listopad, a wraz z nim wyjątkowo długa kolorowa Pani jesień. Dookoła już prawie bożonarodzeniowy nastrój. Chyba jednak trochę za szybko?
    Dzisiaj życzę nam abyśmy dzielili się radościami i uśmiechami z osobami bliskimi.

    OdpowiedzUsuń
  18. To prawda stanowczo za wcześnie na dekoracje świąteczne, które pohawiają w niektórych sklapach już w połowie października.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka