Luty na wsi



      W powietrzu już czuć wiosnę, słychać rozlegające się o poranku krzyki wróbli,  z oddali słychać już żurawie. W ogrodzie rozkwitają krokusy, przebiśniegi, śnieżyce. Kwiatki te zawsze kojarzone  były z zwiastunami wiosny. Zazwyczaj kwitły  w marcu. W tym roku, gdy zima jest tylko z nazwy, pierwsze z nich zakwitły już w lutym. Bardzo podobają mi się te kwiaty, są łatwe w uprawie i pięknie zdobią ogród. 







Krokusy znane i cenione były od dawna, ponieważ z  krokusów otrzymuje się najdroższą przyprawę świata szafran. Szafran pozyskuje się z wysuszonych słupków krokusa (Crocus sativus).Słupki należy zebrać wczesnym rankiem, kiedy kwiaty się otwierają, a wszystko odbywa się ręcznie. Następnie ostrożnie wyciągnąć z nich znamiona. Kolejnym krokiem jest delikatnie oddzielenie czerwonych części słupków od okalających je białych i żółtych oraz wysuszenie. Dopiero wtedy szafran nadaje się do użytku.  W trakcie tego procesu tracą ok. 80 % swojej pierwotnej wagi, zmieniają barwę na brunatnoczerwoną oraz zyskują charakterystyczny zapach. Aby otrzymać 1 g przyprawy potrzeba aż 200 kwiatów. 
 Już w starożytnej Grecji szafran stosowano  na złe samopoczucie, bezsenność, katar i kaszel. 
Obecnie badania kliniczne potwierdziły jego antydepresyjne działanie oraz stwierdzono, że łagodzi objawy napięcia przedmiesiączkowego, a także leczy migreny, bóle głowy, choroby płuc, układu krążenia i pokarmowego, reumatyzmu i nowotwory. Nie mam pojęcia ile trzeba użyć szafranu, aby uzdrowić organizm. Poza tym wykorzystuje się go w kuchni, w daniach rybnych, zwłaszcza w zupach, warzywach, a także w ciastach drożdżowych oraz znakomicie komponuje się też z owocami morza. 

Na rabatkach, które są w zaciszu lada dzień zakwitną żonkile. Orliki wypuszczają listki i zazieleniły się inne cebulowe roślinki. Hortensje ogrodowe oraz róże wypuszczają listki.




Na pobliskiej łące zakwitły stokrotki i inne roślinki.


Kupiłam już bratki, które czekają aby je posadzić w pojemniku. Dom mój zdobią ciemierniki, a po tłustym czwartku zostało, tylko wspomnienie.





W poszukiwaniu przedwiośnia



Nastał luty, który nie przyniósł w dalszym ciągu zimowej aury, pogoda jest nadal wiosenna. Lubię ciepło, ale nie znoszę pochmurnych, deszczowych, mglistych, wietrznych dni. Brakuje mi słoneczka. Cieszy mnie tylko, że dni są już dłuższe i przyroda, która na dobre nie usnęła, budzi się z drzemki  do życia.
Dzisiaj spacerowałam po ogrodzie szukając śladów przedwiośnia, a nawet wiosny.
W  ogrodzie zaobserwowałam, że niektóre krzewy róż nie zgubiły liści, a odporniejsze nagietki kwitną nieprzerwanie.

Bukszpany wypuszczają młode gałązki, kwitną ciemierniki, przebiśniegi i pierwsze krokusy oraz żółte, niepozorne ranniki i leszczyny, a także w pobliskim lasku olszyny. Z ziemi wychodzą kwiaty cebulowe- tulipany, krokusy, żonkile.








Wczoraj wycięłam trawę bambusową, której zeschnięte liście, podczas wietrznych dni zaśmiecały całe obejście.

W foljaku posiałam rzodkiewkę, sałatę i koperek. W domu, w doniczkach jeszcze nie wysiewałam żadnych nasion na rozsady, jeszcze ich nie kupiłam nasion.

Witam serdecznie na moim blogu nową obserwatorkę Kasię Dudziak :), cieszę się, że Ci się u mnie podoba.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka