Kwietniowy ogród

Kwiecień już minął nie wiadomo kiedy.W tym roku był bardzo zimny i kapryśny. Pogoda nas nie rozpieszczała. Sprawdziło się przysłowie, że "kwiecień plecień bo przeplata, trochę zimy trochę lata". Początek miesiąca był dość ciepły, zdążyły zakwitnąć pierwsze wiosenne kwiaty, ale w drugim tygodniu zaczął padać śnieg. Biedne roślinki ucierpiały przykryte białym puchem.
Pogoda się wyklarowała, zakwitły pierwsze tulipany, forsycje, hiacynty i niespodziewanie przyszedł dość silny mróz, temperatura spadła poniżej czterech stopni i znowu kwiaty były poszkodowane. Na szczęscie nie zdążyły zamraznąć, tylko połozyły się na ziemi, ale gdy przyszło słoneczko podniosły swoje główki.
Bardzo lubię hiacynty, co roku kupuję kwitnące w okresie zimy do domu, gdy przkwitną wsadzam je do grunty i w przyszłym roku cieszęsię kwitnącymi hiacyntami. Obecnie nie dość, że jest zimno to jeszcze brakuje deszczu, jest bardzo sucho. Zaczęłam już podlewać rabatki. Wiosna nas nie rozpieszczała,ale przyroda się nie poddaje i obdarowuje nas pięknymi, wiosennymi kwiatami.
Zawsze wiosną zachwycam się kwitnącymi forsycjami, mam mały krzaczek, który jest dość mizerny, ale podczas spaceru spotkałał prawdziwe cudo.
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka