Kotlety z soczewicy ,danie wegetariańskie


Dzisiaj zapraszam Was na pożywne, zdrowe kotlety z soczewicy.
Soczewica jest jedną z najzdrowszych roślin strączkowych i staje się coraz bardziej popularna wśród wegetarian, ponieważ zastępuje mięso. Posiada wiele wartości odżywczych, przede wszystkim zawiera dużo białka, potas, kwas foliowy, wapń, fosfor, żelazo, skrobię. Ma niski indeks glikemiczny, więc może być stosowana podczas diety.

W starożytnej kuchni greckiej i rzymskiej uchodziła za potrawę ubogich, a w kuchni żydowskiej przygotowywana była z pszenicą i służyła za danie pokutne. W Polsce używana była jako roślina pastewna i na długo została zapomniana, ale obecnie w kuchni przeżywa renesans.

Soczewica jest idealna  na zupy, gulasze,sałatki,pasztety i kotlety,świetnie pasuje do curry.
W odróżnieniu od innych roślin strączkowych, nie musi być namaczana przed ugotowaniem, gdyż bardzo szybko chłonie wodę. Błyskawicznie  się gotuje. Właściwe proporcje podczas gotowania to dwie szklanki wody na szklankę soczewicy.  Jednak trzeba pamiętać, iż soczewicę łatwo rozgotować, dlatego należy co jakiś czas sprawdzać, czy jest już miękka. Solić ziarna soczewicy należy pod koniec gotowania.


Moim ulubionym daniem są kotlety z zielonej  i zupa z czerwonej soczewicy .
Dzisiaj usmażyłam kotleciki.

Przepis na kotlety

1,5 szk. zielonej soczewicy
2 marchewki
1 duża cebula
3 ząbki czosnku
1 jajko
sól, pieprz, opcjonalnie kumin i kawałek imbiru
1 łyżka sosu sojowego
listek laurowy
natka pietruszki

           Sposób wykonania

Zagotować 3 szklanki wody, posolić, dodać listek laurowy, 1 łyżkę sosu sojowego i wrzucić wypłukaną soczewicę i ugotować do miękkości. Odcedzić i ostudzić. W międzyczasie podsmażyć cebulkę i marchewkę, ostudzić. Następnie dodać czosnek i wszystko zblendować . Na koniec dodać posiekaną natkę pietruszki i doprawić. Formować kotleciki, obtoczyć w mące i smażyć krótko na rozgrzanym oleju.

Smacznego

Milutko witam nowych obserwatorów mojego bloga Greenelkę, Raeszkę i Atelier Marysi. Cieszę się, że jesteście ze mną.

Mój styczniowy ogród w 2019


Oglądając zdjęcia zimy na Waszych blogach, wspaniałych, zimowych krajobrazów, trudno mi uwierzyć, że w tym roku, styczeń hojnie obdarował Was śniegiem i mrozem. Bardzo lubię oglądać ogrody, parki i lasy przykryte białą, puszystą kołderką. Chociaż za zimą nie przepadam, to uwielbiam robić "jej"zdjęcia.
U mnie, w rejonie, którym mieszkam niestety prawdziwej zimy nie widziałam. Pogoda późno jesienna, depresyjna. Codzienny deszcz, pochmurne niebo, brak słońca, krótkie dni, szaro-bury ogród, błoto i kałuże, źle wpływają na funkcjonowanie organizmu. Czuję się sennie, brakuje mi energii i jestem rozleniwiona.



Korzystając z krótkiego rozpogodzenia wybrałam się do ogrodu, aby go sfotografować. Przyroda oszalała, ponieważ wiele roślin cebulkowych powychodziła z ziemi, róże nie pogubiły liści, a na jednej z nich widnieje jeszcze pąk. Kapusty ozdobne dobrze się mają, lepiej niż jesienią bo nie ma na nich gąsienic. Znalazłam kwiatki nagietka .W doniczce zakwitła truskawka. Trawa jest zielona.








Dziwię się, że tak może wyglądać ogród w styczniu. Czyżby to efekt globalnego ocieplenia ?
Ciekawa jestem, czy w tym roku ziemia zostanie, chociaż troszeczkę pobielona na biało.

Trzy rodzaje bombek na choinkę ręcznie robionych



Wiem, wiem już dawno po świętach, ozdoby choinkowe  w Waszych domach pewnie już pochowane, a ja piszę o własnoręcznie zrobionych bombkach.
Jednak czas tak szybko mknie do przodu, aż czasami, chciałoby się go zatrzymać, aby ze wszystkimi sprawami zdążyć na czas. Niestety nie można tego zrobić.

W okresie przedświątecznym zawsze wykonuję ozdoby choinkowe, które wykorzystuję do dekorowana domu lub ozdobienia choinki. Przygodę z bombkami rozpoczęłam od bombek robionych ze wstążki i kulki styropianowej, były to tak zwane karczochy.

Po pewnym czasie opatrzyły mi się, porozdawałam je, zostawiając sobie jedną.
Następnie robiłam bombki metodą decoupage .



A w tym roku zaczęłam dekorować bombki szklane gipiurą, taśmami ozdobnymi, koralikami itp. artykułami kreatywnymi. Zdobiąc bombki mogłam dać upust swojej kreatywności, jednocześnie relaksując się, zapominając o kłopotach dnia codziennego. Pierwsze bombeczki nie były idealne, ale im więcej ich robiłam, tym bardziej byłam zadowolona z siebie .
Myślę, że w tym roku, za produkcję bombeczek zabiorę się już w listopadzie, ponieważ bardzo mi się one podobają.









Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka