Codziennie, (gdy nie ma upałów) około godziny 19.00 wyruszamy
na długą, pieszą wędrówkę. Dziś zabierzemy Was ze sobą.
Przed nami leśna droga. Spuszczony ze smyczy pies biegnie,
rozglądając się i wąchając krzaki, trawkę itp. ,jednak co chwilę odwraca się i
spogląda czy jestem. Kiedy schowam się za drzewo, szybko mnie odnajduje, wesoło
merdając ogonkiem.
Czasami
spotykamy na spacerze leśnych przyjaciół z którymi Kevin próbuje bawić się w
berka.
Podczas spacerów pies lubi zażywać kąpieli w rzece.
Do domu wracamy zadowoleni i szczęśliwi. Ja z powodu
spalenia częściowego nadbagażu (kalorii), a On bo przeżył dzień pełen wrażeń.
Wspaniale spacerować w tak pięknym miejscu !!
OdpowiedzUsuńA po spacerku ten słodki nochal rozłożył się na kanapie :)))
Pozdrawiam serdecznie !
On lubi wygody i spacery.:)
UsuńZazdroszczę, że możesz spuszczać ze smyczy swojego Kevina.
OdpowiedzUsuńJeden jedyny raz spuściliśmy Bellusię, poczuła trop. Popędziła na oślep.
Ona ma to w genach.
Sądziliśmy, że straciliśmy już psa.
Twój pies jest cudny. O jejku jak ja kocham te najwspanialsze zwierzęta.
Pozdrawiam:)*
Kevin jak był szczeniakiem też pobiegł za sarną i nie było go dość długo. Poszukiwania go nie były efektowne, na szczęście przybiegł do domu cały i zdrowy. Ja też uwielbiam psy. :)
UsuńWies jest wspaniała a Twoje zdjecia cudowne,najbardzziej te z pieskiem.
OdpowiedzUsuńMiło mi, że tak sądzisz. Pozdrwiam
UsuńJa jestem "psiara", więc zdążyłam się pozachwycać Twoim wilczurem :)
OdpowiedzUsuńMieszkasz w pięknej okolicy. U mnie też jest uroczo, choć nieopodal mego miejsca zamieszkania powstało mnóstwo domostw. Nie ma już zapewne takiej ciszy, jak u Ciebie ;)