Chodźmy na spacer


 Styczeń się kończy, jak ten czas szybko mija. Zima jeszcze nie odpuszcza, chociaż w dzień jest dodatnia temperatura, to w nocy panują już temperatury minusowe. Śnieg w cieplejszych miejscach zniknął, ale na polnych drogach wciąż leży i jest bardzo zamarznięty. Nie są to komfortowe warunki do spacerowania, ale mimo to, codziennie wychodzimy na spacer.  No i cóż, idziemy w pola lub do lasu i dotleniamy się, podziwiamy klimatyczne wiejskie zakątki i przyrodę, która nas otacza. Czasem spotkamy inne zwierzęta.W sielskiej wsi nie ma smogu. Całe szczęście!
Jak pewnie większość z Was, bardzo tęsknię za wiosną, za ciepłem słonecznym i kolorowymi kwiatami w ogrodzie. Będąc na zakupach, nie oparłam się tulipanom i w końcu mam w salonie namiastkę wiosny.

Styczniowe zachody słońca i faworki na deser


 W tym roku styczeń zachęca nas do przebywania na świeżym powietrzu, ponieważ jest śnieżny         i mroźny. Dni słonecznych jednak nie było do tej pory za wiele. Jednak  pewnego popołudnia, idąc na spacer, nie mogłam oprzeć się cudownemu zachodowi słońca. Niebo mieniło się tysiącami barw, a ja podziwiałam jak powoli wielka, świetlista kula znika z horyzontu. Zachód słońca zawsze jest bajkowy, piękny i za każdym razem, gdy na niego patrzę jestem szczęśliwa. Zawsze mam nadzieję, że po zachodzie słońca znowu zacznie się piękny, nowy dzień, który przyniesie same radosne chwile.
 Przed wiekami, ludzie w swoich religijnych wierzeniach uważali, że jest Bogiem, stwórcą świata i panem ładu, że życie ludzi jak i innych istot żywych podporządkowane jest Słońcu. 
Poniekąd,  to prawda.
Po udanym spacerze coś słodkiego dla podniebienia, karnawałowe faworki.

Biała zima i rozgrzewająca zupa z soczewicy

Tegoroczny styczeń przywitał nas mroźną i śnieżną zimą. Rośliny pięknie wyglądają przykryte białą kołderką. Podczas, takiej baśniowej pogody bardzo lubię spacerować na łonie natury, dotleniając organizm i oczyszczając go ze złych emocji. To nic, że nogi zapadają się w śnieżnym puchu i mróz szczypie w nos, bo po przyjściu do domu czeka na mnie rozgrzewająca, zimowa zupa   z soczewicy.  Jest ona pożywna i pyszna.
    
                                                     Przepis na zupę z czerwonej soczewicy
 składniki

2 litry wody
 1 cebula, pokrojona w kostkę
3 marchewki, pokroić w talarki
1/2 selera, pokroić
1 korzeń pietruszki
3 ząbki czosnku
1 cm korzenia imbiru
1/2 papryczki chili ( można więcej, jak ktoś lubi bardzo ostre lub mniej)
1 szk. czerwonej soczewicy
3 ziemniaki
liść laurowy, ziele angielskie
sól, pieprz, majeranek, szczypta mielonego kminu, szczypta kurkumy, słodka papryka

Sposób wykonania

      W dużym garnku rozgrzać łyżkę oleju i lekko podsmażyć warzywa (oprócz ziemniaków). Kiedy warzywa zmiękną zalać całość wrzątkiem, dodać ziemniaki pokrojone w kostkę. Gotować około 10 minut. Następnie dodać opłukaną na sicie soczewicę. Gotować około 20 minut.  Po tym czasie doprawić ziołami, solą, pieprzem, kuminem, dodać łyżkę masła lub łyżkę oleju kokosowego ( albo od razu gotować na wywarze mięsnym). Wszystko zblendować, posypać natką pietruszki i gorącą podawać z makaronem, z groszkiem ptysiowym lub z pieczywem.
(Ja nie zblendowałam,bo sprzęt się zbuntował).
Smacznego!



Spacer noworoczny wśród świateł


Jak ten czas szybko płynie! Już jest sześć dni po Nowym Roku... Wraz z nim nadeszła mroźna i śnieżna zima, jednak zdążyłam odbyć spacer wybrzeżem Bałtyku zanim został zasypany. Jak przystało na okres karnawału, nie zabrakło kolorowych światełek, postaci z bajek oraz szopki.
Replika krzyża z Giewontu - Bałtycki Krzyż Nadziei
Bardzo lubię iluminacje świetlne, ale czas wracać do rzeczywistości. Kolejny taki widok za dwanaście miesięcy. Mam nadzieję, że będą one udane i pozwolą na spełnienie postanowionych celów. Czy Wy stawiacie sobie cele wraz nadejściem Nowego Roku ?
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka